Geoblog.pl    venividi    Podróże    Przez Rumunię - sierpień 2009    Kluż -> Oradea
Zwiń mapę
2009
28
sie

Kluż -> Oradea

 
Rumunia
Rumunia, Cluj-Napoca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1907 km
 
28 sierpnia 2009
Do Klużu przybyłyśmy autobusem jakoś przed świtem. Jeszcze, kiedy obserwowałam miasto przez okno, przeraził mnie jego rozmiar. Na szczęście z dworca autobusowego do kolejowego szło się tylko ok. 10 minut. Po rozejrzeniu się za jakimkolwiek rozkładem jazdy, który pozwoliłby nam dowiedzieć się czy, kiedy i za ile, mamy szansę dostać się stamtąd do Oradei, bez uzyskania interesujących nas informacji, przeniosłyśmy się na dworzec PKP. Tam okazało się, że mamy do wyboru drogi pociąg międzynarodowy, na który nie będziemy musiały czekać strasznie długo i lokalny – tańszy, ale za prawie 4h. Rozważając te opcje, wróciłyśmy na dworzec autobusowy, ponieważ mieli tam otworzyć w tym czasie kasę (liczyłyśmy jednak na jakieś informacje). Na miejscu szybko dowiedziałyśmy się, że autobus odjeżdża później niż nasz osobowy. Dlatego wróciłyśmy na dworzec kolejowy, kupiłyśmy bilet, odkryłyśmy, że ten pociąg niedługą trasę Kluż – Oradea jedzie... ponad 4h!! Przeraziło nas to (zwłaszcza, że jeszcze tego dnia miałyśmy nadzieję dostać się do Polski), ale postanowiłyśmy nie przejmować się zawczasu. Mając czas, ruszyłyśmy na zwiedzanie Klużu o wschodzie słońca. Dotarłyśmy do ważniejszych punktów turystycznych nie bardzo oddalonych od dworca. Znalazłyśmy bardziej znane kościoły, cerkiew, synagogi, kolejną wilczycę kapitolińską... I, chcąc zrobić jeszcze zakupy i zjeść śniadanie, zaczęłyśmy kierować się w stronę dworca.
Przed 8 ruszyłyśmy bardzo wypchanym pociągiem do Oradei. Zatrzymywał się na każdej, najmniejszej stacji. Stał tam często dość długo. Robiło się coraz ciaśniej. Na początku jeszcze kimałam, siedząc całkiem wygodnie. Później, kiedy ustąpiłam miejsca kobiecie z dzieckiem, o spaniu ni było już mowy. Mogłam za to spokojnie podziwiać całkiem atrakcyjne widoki za oknem, obserwować rumuńską młodzież, której cała zgraja jechała z nami, słuchać, jak ludzie siedzący blisko siebie integrują się, prowadząc bardzo ożywione dyskusje. Co prawda rumuńskiego wciąż nie rozumiem, ale wyłapując pojedyncze słowa, domyśliłam się, że było o Bogu, ezoteryce i historii, więc interesująco..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
venividi
Anna Buczek
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 71 wpisów71 7 komentarzy7 199 zdjęć199 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
31.01.2018 - 31.01.2018