Wyjazd trwał prawie dwa tygodnie.
Kosztował nas ok. 700zł, z czego większość to, mimo wszystko przejazdy. Bo w końcu sporo korzystałyśmy z komunikacji zorganizowanej.
Za noclegi płaciłyśmy 3 razy: za dwie noce w Mamai i jedną w delcie.
Przjechałyśmy przez trzy z pięciu historycznych krain: Siedmiogród, Dobrudżę, Mołdawię. Zatrzymywałyśmy się w 9 z 41 okręgów.
Pokonałyśmy ok. 3tysięcy kilometrów.
Ani razu nie padał deszcz. Kilka razy doskwierał upał.
Trzy dni spędziłyśmy w górach, nie schodząc poniżej 2000m.n.p.m.
Pozwoliłyśmy sobie na jeden dzień prawdziwego odpoczynku nad morzem.
Największym rozczarowaniem była Delta Dunaju, gdzie właściwie zobaczyłyśmy niewiele.
Spotkałyśmy się ze sporą życzliwością ze strony Rumunów oraz polskich TIRowców.
Ale i tak uważam, że miałyśmy na tym wyjeździe MNÓSTWO szczęścia. Właściwie bez nieprzyjemnych przygód i trudnych doświadczeń. Plan zrealizowany chyba w większym stopniu niż planowałyśmy. Zobaczyłyśmy naprawdę dużo. A niektóre miejsca dopisałyśmy do naszej listy "miejsc, gdzie kiedyś wrócimy na dłużej".