Geoblog.pl    venividi    Podróże    Rowerem z Przemysla do Odessy - lipiec2009    wioski, cerkwie, górki - wgłąb Ukrainy
Zwiń mapę
2009
10
lip

wioski, cerkwie, górki - wgłąb Ukrainy

 
Ukraina
Ukraina, Zavaluv
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 150 km
 
10 lipca 2009, między Завалів a Підгайці
Trasa: Dashava – Zhuravno – Schvitowa - Sivka Voinylivska – Halych – Zavaliv (nocleg nad miastem, naprzeciw cmentarza)
Дашава – Журавно – Цвітова – Сівка-Войнилівська – Галич - Завалів
dystans: ok. 80km; Vśr: ok. 14,8km/h; czas: ok.5h 30min (wszystko bardzo ok, bo były problemy z licznikiem Mirka, z którego pochodzą dane ;P)

Zaczynam pisać cyrylicą;) Wciąga mnie klimat, coraz bardziej się zachwycam. Podoba mi się to szaleństwo, choć niektórym mniej... Pierwsze problemy i konflikty. Ale od początku.
Poranek zaczął się wcześniej niż miał. Pewnie ok. 5, a może jeszcze wcześniej obudził mnie (później się okazało, że nie tylko mnie) pies. Szczekał przeraźliwie już w nocy, ale tak z rana? Potem dołączyły się do niego gęsi, indyki, kury i kogut. Wszystko, czego trzeba, by wraz z dźwiękami pierwszych budzików usłyszeć od dawna rozbudzone głosy współtowarzyszy ;P
Mieliśmy wyruszać szybko, bez śniadania. Wyszło 1,5 godziny. Z 15 minut czekaliśmy na gospodynię, żeby sobie zrobić z nią zdjęcie.
Po niedługim czasie postój na śniadanie. Ładna okolica, przyjemny posiłek, sporo zdjęć,
sympatyczna pogoda, miła atmosfera ale było trochę długo...
Kolejne wydarzenia... Musiałabym przejrzeć zdjęcia, ale szkoda baterii/czasu. Kolejność może mi się pomylić. Nie pamiętam nazw wszystkich miejscowości. Trasa Дашава – Журавно: wioska z niebieską cerkiewką i śmiesznym ogródkiem z drewnianymi figurkami. Tak nam się spodobało, że zatrzymaliśmy się na chwilę na zdjęcia. Jak z Mirkiem i Radkiem pstrykaliśmy foty, do reszty podeszła starsza pani i zaczęła opowiadać o Iwanie Franko1 i poległych bohaterach, ku pamięci których stoi krzyż na górce. I że cerkiew jest stara, a teraz buduje się nowa. Zrobiliśmy sobie z nią kilka zdjęć. Obiecaliśmy, że wyślemy. A ona na koniec dała nam kompotu i ciastek:)
Журавно – postój przy sklepie. Trasa na Старе Село (?) - początkowo fantastyczna, potem po lesie, po górkach, ostatecznie w dół po dużych kamieniach. Męcząco, bo pogoda upalna. Zjazd wymagający maksimum uwagi. Ewie poluzował się bagażnik. Trafiliśmy do Цвітова – wieś z dużym kościołem katolickim na środku i koniem na przystanku. Klimatyczna. Postój, sporo zdjęć, odpoczynek, obejrzenie z zewnątrz
zniszczonego i zaniedbanego kościoła. Dalej w trasę z myślą o kąpieli. W końcu trafiliśmy nad Dniestr. Najpierw w miejscu z wysoką skarpą. Później pod budującym się mostem. Wcześniej mijaliśmy małą rzeczkę, gdzie kąpały się krowy i gęsi. W Dniestrze krów akurat nie było, ale śladów po nich sporo, co nam ostatecznie nie przeszkodziło dokładnie się umyć. Nawet ciekawie było.
Галич ominęliśmy. Choć przy sklepie tuż pod Галичem, gdzie robiliśmy obiadowodrugośniadaniowe zakupy, zagadał do nas po ukraińsku chłopak. Okazało się, że to Polak z Radomia od 5lat na Ukrainie, gdzie przyjechał za żoną.
Ruszanie znów trwało. Bo to komuś coś latało, to ktoś coś zgubił, coś komuś trze... Trochę nam się rozjechało: Marek → Ewa → przerwa → reszta. I główna atrakcja dnia: górki. Wypasione, ale trochę wykańczające. Mateusz zmęczył kolana Ja próbowałam jechać na końcu. Ciężko. Do momentu aż Mirek i Radek nie zaczęli wspierać ogona. Zrobiło się bardzo przyjemnie:) I piękne widoki. Męczące, ale dla mnie najlepszy odcinek:) Kilka niezłych zjazdów. A jak w drodze Radkowi odgiął się haczyk od sakwy, to zatrzymaliśmy się wszyscy i nawet jakaś pani na kolację chciała nas zaprosić. Ostatecznie skusiliśmy się na mleko. Wypiliśmy po rozbiciu się :) Kolejni niespodziewanie spotkani mili ludzie.
Pod koniec zrobiło się ostro – mocna szarówka, miejsce nadające się do spania. Mirek
zaproponował, reszta chciała jechać dalej, bo kilometrów znów trochę mało. Okazało się to złym pomysłem i niektórzy się wkurzali, bo żeby wyjechać z miasta musieliśmy zaliczyć jeszcze jeden wielki wjazd. Nocleg znaleźliśmy o 21 :p
Potem wyjątkowo szybka kolacja. Większość wymiękła po zupce. Po wszystkich było widać zmęczenie.
Jeszcze z Mirkiem i Radkiem nalaliśmy sobie mleka, zjedliśmy po kanapce z czekoladą.
Sympatycznie, ale pobudka wyznaczona na 6.20. Dlatego ząbki i spać.
Jeszcze jedna ciekawa rzecz – kolorowe domy, ogrodzenia... Wszystko pomalowane,
zadbane, śliczne ogródki. A Ukraina ponoć biedna. I jeszcze zainteresowały mnie bukieciki suszone na bramach lub frontowych ścianach domów.
Z życzliwych ludzi jeszcze młody pan i starsza kobieta w Старий Мартин, którzy napełnili
nam butelki wodą ze studni:)
Niesamowity dzień, ale znów setki nie było.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
venividi
Anna Buczek
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 71 wpisów71 7 komentarzy7 199 zdjęć199 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
31.01.2018 - 31.01.2018